Właściciel mieszkania, który zalega z opłatami, powinien wiedzieć, że może ono trafić pod młotek. Dług wcale nie musi być duży.
„Wystawienie mieszkania na licytację to ostateczność. Wspólnoty starają się tego nie robić. Czasami jednak nie mają wyjścia. Kiedy jedni właściciele przestają płacić, inni muszą to robić za nich. Trzeba bowiem uregulować faktury za remonty, dostawę wody, ciepła, za wywóz śmieci itd. A przecież nie można łożyć za kogoś w nieskończoność” – mówi rozmówczyni „Rzeczpospolitej” Lucyna Januszewska, dyrektor Zakładu Gospodarki Lokalowej Północ z Jeleniej Góry. – „Wśród właścicieli panuje ponadto przekonanie, że własność jest święta i można na wiele sobie pozwolić. Często słyszę: nie płacę, bo nie chcę Zamykają drzwi, kiedy proponuje się polubowne rozwiązanie problemu. Nie przypuszczają, że mogą stracić dach nad głową”.
Tymczasem – jak pisze dziennik – przepisy są jasne. Właściciele mają obowiązek płacić na utrzymywanie nieruchomości wspólnej (art. 13 ustawy o własności lokali). I to nawet wówczas, gdy są niezadowoleni ze sposobu zarządzania nią albo nie zgadzają się z wysokością zaliczki.
Procedura jest następująca – czytamy dalej. – Zarząd wspólnoty mieszkaniowej wzywa do zapłacenia długu. Jeżeli to nie pomaga, może wystąpić do sądu o nakaz zapłaty. Mając go w ręku, idzie do komornika. Ten zazwyczaj nie ma z czego wyegzekwować długu, bo jedyny majątek dłużnika to lokal. Wspólnota musi wówczas podjąć niełatwą decyzję: czy wystąpić do sądu o sprzedaż lokalu na licytacji? Może też to zrobić, nawet gdy wcześniej nie wystąpiła o nakaz zapłaty. Zaległość za mieszkanie nie musi być też wysoka, by sąd zgodził się na licytację. Przepisy mówią, że wspólnota może się tego domagać, gdy właściciel długotrwale zalega z zapłatą należnych opłat (art. 16 ustawy o własności lokali). Sama wspólnota decyduje więc o tym, kiedy chce skorzystać z tej formy pozbycia się dłużnika. Zdarza się też, że dopiero kiedy dochodzi do licytacji, właściciele starają się rozwiązać problem, szukają środków na spłatę długu. Wtedy jednak jest niestety za późno.
Źródło: Renata Krupa-Dąbrowska, „Rzeczpospolita", 27.05.2006 | 2006-05-31
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)