Na rynku domów jednorodzinnych, podobnie jak na rynku mieszkań, popyt jest wyraźnie słabszy i mniejszy od podaży.
Na rynku domów jednorodzinnych, podobnie jak na rynku mieszkań, popyt jest wyraźnie słabszy i mniejszy od podaży – informuje „Rzeczpospolita”.W ciągu minionego roku, jak wynika z barometru „Rzeczpospolitej”, domy podrożały średnio o jedną piątą. W nadchodzącym roku eksperci przewidują znacznie wolniejszy wzrost cen. Jesienią 2008 domy mogą kosztować przeciętnie o 8 proc. więcej niż teraz. Największym zainteresowaniem cieszą się nowe budynki, jeszcze nie wykończone. Są także chętni na domy używane, ale liczące nie więcej niż dziesięć lat.
Różnice w cenach willi czy segmentów w poszczególnych miastach są ogromne – czytamy dalej. W Warszawie najłatwiej sprzedać dom za 800 – 900 tys. zł, co jest dla stolicy określane jako cena średnia. Za takie pieniądze w mniejszym mieście można kupić dwa domy o podobnym standardzie. Wszędzie, jeśli trafi się poważny kupiec, sprzedający są gotowi do znacznych ustępstw cenowych przy zawieraniu transakcji. Wysokie ceny domów w miastach powodują, że rośnie zainteresowanie tymi nieruchomościami w miejscowościach odległych o kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt kilometrów.
Zdaniem analityków spada opłacalność stawiania domu na sprzedaż – podaje dziennik. Sytuacja na rynku budowlanym nie sprzyja inwestorom. Wprawdzie ceny materiałów znacznie się obniżyły, jednak koszty robocizny są wysokie, a grunty stale drożeją. Tymczasem ceny gotowych domów przestały rosnąć, jak to było kilka miesięcy temu.
Źródło: „Rzeczpospolita” 25.11.2007 | 2007-11-26
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)