Coraz więcej Polaków wyjeżdża do pracy za granicą. Szacuje się, że m.in. w Wielkiej Brytanii czy Niemczech pracuje od miliona do dwóch milionów polskich obywateli. Doradcy finansowi z Open Finance sprawdzili, na jakie oferty mogą liczyć osoby, które zdecydują się na zaciągnięcie kredytu hipotecznego w Polsce.
Polacy za granicą to nie tylko osoby pracujące na czarno w nisko płatnych zawodach – pisze Open Finance. Są to również wykształceni, wysoko wykwalifikowani specjaliści, którzy pracują na dobrze opłacanych i prestiżowych stanowiskach. Przystąpienie Polski do Unii Europejskiej zaowocowało wprowadzeniem swobody transferu m.in. osób i kapitału. W rezultacie Polacy przemieszczają się w poszukiwaniu lepszych warunków pracy, a swoje zarobki często przekazują do kraju.
Jak czytamy, jeszcze niedawno, aby zaciągnąć kredyt, klient uzyskujący dochody poza granicami kraju miał poważne trudności ze znalezieniem finansowania hipotecznego. Jego wniosek kredytowy rozpatrywany był indywidualnie, a w wypadku braku udokumentowanych silnych związków z Polską (np. posiadanie rodziny, innych nieruchomości na terenie ojczystego kraju), musiał się liczyć z możliwością odmowy. Praktycznie niemożliwe było uzyskanie kredytu na 100 proc. wartości nieruchomości – stosunkowo wysoki wkład własny był warunkiem koniecznym, aby liczyć na finansowanie z banku. Do ograniczeń zawartych w instrukcjach kredytowych dochodziły też prozaiczne trudności związane z tłumaczeniem dokumentów na język polski (np. wyciągów z rachunków), brakiem formularzy w językach obcych (np. zaświadczenia o zatrudnieniu) oraz nieznajomością przez analityków systemu prawnego i podatkowego, co często skutkowało wymaganiem dokumentów niemożliwych do uzyskania w innym kraju, ponieważ nie są tam po prostu wystawiane.
Obecnie na polskim rynku działa kilka banków, które osobom zarabiającym za granicą udzielą kredytu na warunkach takich, jak zatrudnionym w Polsce – finansowanie 100 proc. wartości mieszkania, kredyt na 30 lat i „standardowa” marża są w tej chwili szeroko dostępne. Nie oferują ich wszystkie banki, ale instytucji zainteresowanych takimi klientami jest już kilka, a więc nie ma w tym segmencie monopolisty. Konkurencja w grupie klientów pracujących za granicą nie jest jednak ograniczona tylko do ceny, czyli oprocentowania kredytu i prowizji. W tym wypadku szczególnie liczy się czas – oczekiwanie tygodniami na decyzję kredytową jest niezwykle uciążliwe, ponieważ oznacza brak możliwość sfinalizowania transakcji podczas jednego przyjazdu. Akceptowanie dokumentów bez tłumacza przysięgłego również jest niezwykle istotne, gdyż skraca proces i zmniejsza koszty. W bankach specjalizujących się w obsłudze tego typu klientów, ich wnioski są analizowane przez specjalnie wyznaczone osoby, które znają realia, prawo i system podatkowy w innych krajach.
Więcej informacji oraz porównanie wybranych ofert kredytowych w: Open Finance
Źródło: Open Finance, 14.11.2006 | 2006-11-23
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)