Nawet co czwarty klient zaciągający kredyt hipoteczny będzie spłacać wyższe raty lub będzie musiał wziąć mniejszy kredyt.
Nawet co czwarty klient zaciągający kredyt hipoteczny będzie spłacać wyższe raty lub będzie musiał wziąć mniejszy kredyt. Tak bankowcy szacują skutki ograniczeń w udzielaniu kredytów walutowych, które zaproponował nadzór bankowy – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
Nadzór chce, by:
- banki nie mogły udzielić więcej kredytów w walutach obcych niż trzykrotność ich kapitału własnego,
- klienci nie mogli zaciągnąć kredytu walutowego, nie posiadając wkładu własnego (nadzór proponuje, by wynosił on minimum 30 proc.),
- banki miały obowiązek precyzyjnie informować klienta o ryzyku związanym z zadłużaniem się w walutach obcych.
Jak czytamy dalej, nadzór bankowy argumentuje, że kredyty walutowe niosą ryzyko, więc mogą sobie na nie pozwolić tylko klienci mający pewne oszczędności oraz banki potężne kapitałowo. Tymczasem dziś większość banków i trzy czwarte klientów wybiera kredyty we frankach szwajcarskich. To na razie tylko projekt, który może wejść w życie najwcześniej od kwietnia lub maja. Nowe regulacje będą dotyczyły tylko nowych kredytów. Według „Gazety Wyborczej” oferta nadzoru to woda na młyn kilku dużych banków, które w ogóle nie udzielają kredytów w walutach. Nowe regulacje sprawią, że niektórzy klienci będą płacili wyższe raty. Będzie też pewna grupa osób, która nie będzie mogła wziąć kredytu wcale, ze względu na konieczność posiadania udziału własnego. Kredyty walutowe biorą często osoby, których nie stać na pożyczanie droższych złotówek. Nie chodzi tylko o niższą ratę, ale i wyższą zdolność kredytową. Nieoficjalnie przedstawiciele banków już zastanawiają się jak ominąć ewentualne ograniczenia.
Źródło: „Gazeta Wyborcza” | 2006-02-13
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)