Od kilkunastu dni obserwujemy dynamiczny rozrost rynku wtórnego bud psich i ogólnozwierzęcych. Gwałtowanie wzrasta też rynek wynajmu.
Od kilkunastu dni obserwujemy dynamiczny rozrost rynku wtórnego bud psich i ogólnozwierzęcych. Gwałtowanie wzrasta też rynek wynajmu. Za odnajęcie budy w dobrej lokalizacji trzeba już zapłacić równowartość 4 kilo żeberek lub jednej dobrej smyczy. Czasy, kiedy można było lokować psiaka w świeżo odnajętej budzie za równowartość kilku kości bezpowrotnie minęły.Obrót na rynku rzeczywiście wzrasta w zaskakująco szybkim tempie, ale na razie radziłbym zachować spokój. Wydaje się, że boom analogiczny do tego, który obserwowaliśmy na rynku mieszkań i domów w latach 2005-2007 w tym segmencie nam na razie nie grozi – uspokaja ekspert od wszelakich zabudowań niskostropowych Dawid Ramas z firmy Pet Development. Jest to jednak dobry czas na kupowanie – dodaje.
Największy wzrost zainteresowania zauważyć można w segmencie – „budy kryte papą i inne lepikowe”. Jak nie trudno się domyślić, wynika to ze stosunkowo niskiej ceny psich domków tej kategorii. Jednak i tu zwyżki cen dają się odczuć, nie tylko ze względu na wysoki popyt, przy jednak stosunkowo dużej podaży, ale również przez zwyżkę na światowych rynkach cen ropy naftowej – surowca niezbędnego dla pokryć dachowych.
Przy tym wszystkim najbardziej może oburzać reakcja polskich władz samorządowych. Zarówno przedstawiciele warszawskiego, jak i krakowskiego magistratu uparcie twierdzą, że problemu wzrostu cen psich domków nie widzą i nie zamierzają przyspieszać procesu decyzyjnego przy wydawaniu wuzetek i pozwoleń na budowę w tak – jak się okazuje – newralgicznej części rynku mieszkań stworzeń wszelakich. A przykłady przychodzące do nas z Europy są inne! Ot, co kraj, to obyczaj.
Źródło: KRN.pl | 2008-04-01
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)