Ok. 300 małopolskich firm, które brały udział w budowie autostrady A4, jest zagrożonych bankructwem. Wykonawcy odcinka Kraków-Rzeszów, wobec których zaległości sięgają ok. 200 mln zł, organizują protesty.
Ok. 300 małopolskich firm, które brały udział w budowie autostrady A4, jest zagrożonych bankructwem. Wykonawcy odcinka Kraków-Rzeszów organizują protesty na szeroką skalę.
Jedna z pikiet odbyła się 8 czerwca w Dębicy. Konsensusu nie przyniosły bowiem rozmowy prowadzone między GDDKiA a podwykonawcami, zatrudnionymi przez spółkę Hydrobudowa. Kilkadziesiąt ciężarówek jeździło po dębickiej obwodnicy z prędkością kilku kilometrów na godzinę, co spowodowało ogromne korki. Z podobną sytuacją spotkali się kierowcy, którzy 14 czerwca przejeżdżali w rejonie Łapczycy. Utrudnienia, związane z blokadą ruchliwej trasy, trwały do godz. 15. Wykonawcy domagali się wypłat, których nie przekazał im Poldim (jedna z firm tworzących konsorcjum budujące odcinek Brzesko-Wierzchosławice). Negocjacje przedsiębiorców z GDDKiA nie przyniosły rezultatów, a zlikwidowany Poldim zalega obecnie z wypłatą blisko 8 mln zł. Z kolei na 20 czerwca przedsiębiorcy z Małopolski zaplanowali protest przed Sejmem. Jeśli pikieta nie przyniesie rezultatów, zablokują A4 aż do granicy.
Większość firm podkreśla, że nie stać ich na procesowanie się – kaucja sądowa wynosi 5 proc. żądanej sumy, a niejednokrotnie są to bardzo wysokie kwoty. Problem mógłby zostać rozwiązany przy pomocy wypłat z Krajowego Funduszu Drogowego (dysponuje on obecnie ok. 5 mld zł, co stanowi 5 proc. wartości kontraktów na budowę dróg). Najpierw jednak posłowie muszą zakończyć prace nad ustawą umożliwiającą wypłatę środków w ciągu 2 miesięcy.
Źródło: KRN.pl | 2012-06-19
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Wiadomości
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)