W ciągu pierwszego półrocza najbardziej wzrosły ceny używanych jednopokojowych mieszkań – o ponad 20 proc. Sprzedawcy żądają 7 tys. zł za mkw. I nie mają problemów ze zbyciem.
Jak pisze dziennik, na rynku wtórnym zachodzi odwrotna tendencja niż na pierwotnym, gdzie kawalerki praktycznie odchodzą już do lamusa. Z czego to wynika? Otóż cena metra kwadratowego używanego mieszkania, choć statystycznie wyższa (w czerwcu za mkw. nowego lokalu warszawiacy płacili 6045 zł), w rzeczywistości jest niższa. Deweloperzy sprzedają nowe mieszkania, które jeszcze trzeba wykończyć i wyposażyć. A na to już młodych osób nie stać. Do starego lokalu mogą się od razu wprowadzić, akceptując to, co tam zastają. Często starzy mieszkańcy pozostawiają w spadku nawet meble.
Nowe mieszkania kupują ci, którzy podnoszą swój standard życia, stać ich na spłatę wyższych rat kredytowych, więc nie zaakceptują ciasnoty. Ta grupa, która wciąż się rozrasta, sięga po 3-4-pokojowe mieszkania do 80 mkw. Ale dla nich brakuje mieszkań na rynku pierwotnym, więc kupują też używane. Na Ursynowie, modnym wśród klasy średniej, najszybciej rosły ceny mieszkań 4-pokojowych. Od stycznia do czerwca podrożały o 25 proc. (z 5,2 tys. zł do 6,5 tys. zł za mkw.).
Źródło: „Życie Warszawy”, 2006-07-20 | 2006-08-03
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)