Na skutek umacniającego się złotego i kryzysu na amerykańskim rynku nieruchomości coraz więcej osób stać na zakupy za oceanem. Za równowartość mieszkania w Warszawie można w Stanach Zjednoczonych kupić dom.
Na skutek umacniającego się złotego i kryzysu na amerykańskim rynku nieruchomości coraz więcej osób stać na zakupy za oceanem. Za równowartość mieszkania w Warszawie można w Stanach Zjednoczonych kupić dom – podaje „Rzeczpospolita”.
W Internecie krąży coraz więcej ofert zakupu. Amerykańscy pośrednicy tłumaczą je na język polski. Zachęty brzmią mniej więcej tak: „Chcesz mieć lato cały rok? Przy obecnych cenach nieruchomości w Polsce, dlaczego nie pozwolić sobie na kupno domu albo mieszkania na Florydzie? Inna opcja to wynajem sezonowy na okres od jednego do kilku miesięcy” – czytamy w dzienniku. Jedną z form inwestowania w nieruchomości na Florydzie jest udział w zamkniętym funduszu nieruchomościowym z wielkością aktywów na poziomie 70 mln dolarów na cztery – pięć lat. Oczekiwany zwrot z inwestycji to 10 – 15 proc. rocznie. Zakupu można dokonać w kredycie. Fundusz inwestuje w nowe lub prawie nowe domy jednorodzinne z basenem w wysokim standardzie, z umeblowaniem i urządzonym ogrodem (nieruchomości będą przez cały okres inwestycyjny ubezpieczone). Wartość jednostki inwestycyjnej wynosi co najmniej 100 tys. dolarów lub wielokrotność tej kwoty.
Eksperci podkreślają, że bezpieczeństwo transakcji jest kluczowe, dlatego należy albo korzystać z pomocy prawników, albo wykupywać polisę ubezpieczeniową od takich zdarzeń. Główną wadą bezpośredniego zakupu są koszty zarządzania posiadanymi nieruchomościami. Dlatego inwestowanie za granicą to strategia dobra dla dużych inwestorów instytucjonalnych, a nie dla klientów indywidualnych – zauważa „Rzeczpospolita”.
Źródło: „Rzeczpospolita” 08-09-2008 | 2008-09-10
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)