Ceny nowych mieszkań rosną w zastraszającym tempie. Mogą jednak spaść nawet o 10 procent, jeśli deweloperzy wygrają walkę z politykami i urzędnikami o zmianę prawa.
Gazeta podaje, że deweloperzy rozpoczną publiczną dyskusję dotyczącą zniesienia barier administracyjnych, które nie pozwalają im budować więcej. A gdyby prawo było lepsze, ceny mieszkań mogłyby spaść o ponad jedną dziesiątą. Firmy budowlane twierdzą, że umożliwiłoby to szybkie uchwalenia ustawy o VAT z określeniem definicji budownictwa społecznego objetego stawką 7 proc. VAT, zmiany w prawie budowlanym pozwalające przyspieszyć procedury oraz nowelizacja ustawy o planowaniu przestrzennym.
Warto powalczyć o tę obniżkę – pisze „Rzeczpospolita” – bo od kilku lat mieszkania szybko drożeją. W centrach miast cena metra kwadratowego często przekracza 10 tys. zł. Dzieje się tak, bo brakuje nowych działek budowlanych. W Warszawie w ciągu ostatnich dwóch lat grunty zdrożały o 200 – 300 procent. Coraz częściej kupują je jedynie zagraniczni deweloperzy. Na przykład, kiedy niedawno w Warszawie sprzedawano zajezdnię przy ul. Inflanckiej, polscy inwestorzy wycofali się z licytacji, kiedy cena za nieruchomość osiągnęła 90 mln zł.
Odkładanie decyzji o utrzymaniu obniżonej stawki powoduje gorączkę na rynku, nakręcającą dodatkowo ceny mieszkań. - Utrzymywanie tej sytuacji doprowadzi do krachu, bo to jest jak bańka na giełdzie. Z jednej strony pompuje się popyt, m.in. poprzez kredyty hipoteczne, z drugiej wstrzymuje się podaż. Dlatego właśnie mówimy o stanie wyjątkowym - mówi rozmówca gazety Marek Poddany, wiceprezes Polskiego Związku Firm Deweloperskich.
Więcej w "Rzeczpospolitej".
Źródło: Beata Kalinowska, „Rzeczpospolita”, 08.06.2006 | 2006-06-08
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)