Za mało pracowników, materiałów i firm budowlanych. Oferty pracy trafiają już na billboardy, w hurtowniach trwają zapisy na towar, a przed deweloperami pojawiło się widmo opóźnień inwestycji. Taką wizję sytuacji na rynku budowlanym snuje przed czytelnikami "Gazeta Wyborcza".
Jak czytamy, taka sytuacja to efekt masowego exodusu robotników za granicę i jednocześnie ożywienia na polskim rynku inwestycji. Wykwalifikowani pracownicy budowlani mogą wręcz przebierać w ofertach. Według danych GUS od sierpnia zeszłego roku wynagrodzenia w tej branży wzrosły o 14,8 proc. Inwestorzy walczą między sobą o pracowników, oferując coraz wyższe stawki.
Oblężenie przeżywają też hurtownie materiałów budowlanych. Nie są one w stanie nadążyć z realizacją zamówień, bo z kolei producenci nie nadążają z dostarczaniem towaru. Producenci też szukają ludzi do pracy.
Jak zwraca uwagę "Gazeta Wyborcza", braki kadrowe to nie tylko efekt ucieczki pracowników za granicę i ożywienia na polskim rynku budowlanym. W ostatnich latach zlikwidowano większość szkół zawodowych kształcących budowlańców, więc nie ma pracowników przyuczonych do zawodu. W tej sytuacji firmy coraz poważniej myślą o zatrudnianiu pracowników ze Wschodu, ale to z kolei nie jest takie proste.
Źródło: www.gospodarka.gazeta.pl 08.10.2006 | 2006-10-11
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)