Jedną z podstawowych trudności w planowaniu i prowadzeniu inwestycji budowlanych w Polsce jest sprawa nieistniejących bądź niestabilnych planów zagospodarowania przestrzennego.
Jedną z podstawowych trudności w planowaniu i prowadzeniu inwestycji budowlanych w Polsce jest sprawa nieistniejących bądź niestabilnych planów zagospodarowania przestrzennego – przypomina „Gazeta Prawna”.Problemem zarówno dla deweloperów, jak i osób prywatnych rozważających zakup ziemi jest brak pewności, co na danym gruncie można zbudować. Inwestor kupuje grunt w konkretnym celu, pod określony rodzaj inwestycji. Nagła zmiana planu uniemożliwia realizację zaplanowanej budowy i naraża inwestora na straty – jeśli deweloper zaplanował na danym terenie osiedle budynków wielorodzinnych, trudno mu nagle zmienić całą koncepcję przedsięwzięcia na kompleks luksusowych willi – czytamy dalej. Podobnie inwestor indywidualny, marzący o małym domku wśród zieleni, może po jakimś czasie obudzić się koło sklepu wielkopowierzchniowego albo wieżowca.
Brak miejscowych planów stanowi bardzo niekorzystną dla rozwoju gmin lukę w systemie prawa miejscowego, a niestabilność istniejących już planów utrudnia ocenę atrakcyjności terenu i opłacalności przedsięwzięcia – podkreśla dziennik. Polskie prawo zapewnia możliwość domagania się odszkodowania za zmianę wartości posiadanego gruntu spowodowaną zmianą lub uchwaleniem planu zagospodarowania przestrzennego. Inwestor musi jednak udowodnić przed sądem, że zmiana planu przyniosła mu konkretną szkodę, co w polskich realiach może być niełatwe.
Źródło: „Gazeta Prawna” 16.05.2008 | 2008-05-19
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)