Nic nowego do obrazu amerykańskiego rynku nieruchomości nie wniosły czerwcowe dane o liczbie rozpoczętych budów i pozwoleń na budowę.
Nic nowego do obrazu amerykańskiego rynku nieruchomości nie wniosły czerwcowe dane o liczbie rozpoczętych budów i pozwoleń na budowę – donosi „Home Broker Daily”.
Pierwsze były nieznacznie słabsze niż się spodziewano, drugie – trochę lepsze. Nie zmienia to jednak faktu, że generalnie odzwierciedlają one trwającą zapaść w amerykańskim budownictwie mieszkaniowym. Przy wciąż dużej podaży domów na rynku wtórnym i słabym zainteresowaniu kupujących trudno jednak oczekiwać czegoś innego. Gospodarka USA w dalszym ciągu nie ma wsparcia ze strony rynku nieruchomości, który stanowił koło zamachowe ożywienia w poprzednim cyklu koniunkturalnym.
Nadal wiele do życzenia pozostawia aktywność kredytobiorców hipotecznych w Wielkiej Brytanii. W czerwcu przyznano tam 48 tys. kredytów wobec 51 tys. w maju. W takich warunkach nie dziwą oczekiwania, że w II połowie tego roku najlepsze, co może się przydarzyć brytyjskiemu rynkowi nieruchomości to stagnacja, a niewykluczony jest regres – czytamy.
Źródło: „Home Broker Daily” 21.07.2010 | 2010-07-21
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)