Na czyste powietrze w Małopolsce trzeba będzie poczekać 50 lat. Program ochrony powietrza przebiega za wolno.
Według Krakowskiego Alarmu Smogowego w województwie małopolskim zostaną zlikwidowane wszystkie kopciuchy. I to jedyna dobra wiadomość w tym kontekście, ponieważ jak się okazuje, przy obecnym tempie działań na poprawę jakości powietrza mieszkańcy Małopolski poczekają pół wieku. Zgodnie z planem do końca 2023 r. wymienionych ma być 500 tys. kotłów. Tymczasem w 2017 r. pozbyto się ich zaledwie 10081. Dane pokazują również, że aż 95 gmin nie wymieniło dotychczas żadnego pieca złej jakości. Jedynie 6 jednostek samorządowych usunęło 20-27 proc. kopciuchów. Mniej jak 10 proc. nowych pieców pozyskali mieszkańcy 66 gmin, natomiast 10-20 proc. 15.
Ponadto analiza przeprowadzona przez Krakowski Alarm Smogowy wykazała również, że włodarze tak naprawdę lekceważą problem smogu. Zdecydowana większość osób nie wie o zapisach uchwały antysmogowej. Co więcej oprócz tego, że brakuje konkretnych działań ograniczających niską emisję, nie są nawet prowadzone kampanie edukacyjno-informacyjne.
Najgorzej sytuacja wygląda w przypadku gmin sąsiadujących. W 2015 r. z kopciuchów korzystało aż 48 tys. gospodarstw domowych. W latach 2015-2017 wymieniono tam niespełna 2,5 proc. palenisk. Jak podkreśla Anna Dworakowska z Krakowskiego Alarmu Smogowego, aby osiągnąć zamierzony cel potrzebna jest współpraca pomiędzy krakowskimi gminami i ich sąsiadami.
Źródło: KRN.pl | 2018-12-19
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)