Rada konserwatorów zdecydowała, że „szkieletor" nie będzie wyższy. Nie będzie również zwieńczony kopułą. Największy architektoniczny koszmar Krakowa czeka proste dokończenie zbieżne z koncepcją z końca lat 60. ubiegłego wieku.
Rada konserwatorów zdecydowała, że „szkieletor" nie będzie wyższy. Nie będzie również zwieńczony kopułą – donosi „Gazeta Wyborcza”. Największy architektoniczny koszmar Krakowa czeka proste dokończenie zbieżne z koncepcją z końca lat 60. ubiegłego wieku.
Wojewódzka Rada Ochrony Zabytków uznała, że krakowski „szkieletor" nie zostanie nakryty szklano-stalowym zwieńczeniem. Prof. Hans Kollhoff przygotował siedem wariantów, z których konserwatorzy wybrali rozwiązanie minimum, upodobniające budowlę do wielkiego kloca rodem z PRL-u – donosi Gazeta. Decyzja o dokończeniu „szkieletora" bez estetycznego zwieńczenia przekreśliła trzyletni okres pracy nad projektem jego nowej aranżacji.
Według inwestora istnieje zagrożenie, że w tej sytuacji nie będzie już architektonicznego i komercyjnego sensu kontynuowania tego projektu we współpracy z niemieckim architektem. Bardzo wąskie zakreślenie możliwości spowodowało, że zaangażowanie światowej sławy architekta przestało być celowe – czytamy dalej. Rozczarowany jest także prof. Andrzej Wyżykowski, główny architekt Krakowa. Uważa, że przez decyzję WROZ Kraków może stracić dobrego architekta oraz inwestora i nie widzi przeszkód, by podwyższyć budynek o kilkanaście metrów.
Wojewódzki konserwator zabytków twierdzi, że może się zgodzić na niewielką zmianę i podwyższenie „szkieletora” o kilka dodatkowych metrów, ale nie kilkanaście – ze względu na przepisy związane z ochroną strefy widokowej obszaru wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO – dodaje dziennik. Jeżeli WROZ utrzyma swoją decyzję, inwestor będzie się mógł odwołać od niej do ministra kultury.
Źródło: „Gazeta Wyborcza” Kraków 19.11.2008 | 2008-11-24
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)