Budowla, będąca pozostałością 11. Baterii Artylerii Stałej w Redłowie, stoi tuż przy zboczu klifu w Orłowie. Żeby uniknąć tragedii, władze miasta zdecydowały o zepchnięciu jej w dół zbocza.
Budowla obserwacyjna, będąca pozostałością 11. Baterii Artylerii Stałej w Redłowie, stoi tuż przy zboczu klifu w Orłowie. Żeby uniknąć ewentualnej tragedii, władze miasta zdecydowały o zepchnięciu jej w dół zbocza – podała „Gazeta Wyborcza”.
Akcję koordynować będzie Wydział Zarządzania Kryzysowego Urzędu Miasta Gdyni. W pierwszym etapie plaża i klif zostaną odgrodzone, po czym firma Explosive, która podjęła się realizacji przedsięwzięcia, przeprowadzi wycinkę drzew porastających dach schronu. Następnie podkopane zostaną boczne ściany budowli, a w dalszej fazie podważony za pomocą hydraulicznych siłowników schron trafi na pochylnię, po której zsunie się na plażę. Zanim jednak prace się rozpoczną, urzędnicy muszą zgromadzić zgody 11 instytucji, w tym m.in. Wojewódzkiego Konserwatora Przyrody (schron znajduje się bowiem na terenie chronionego rezerwatu), Urzędu Morskiego oraz konserwatora zabytków.
Już w chwili obecnej zagrożenie katastrofą jest duże, gdyż przednia część ważącego ponad 47 t schronu wystaje poza skarpę. Co gorsza, kilkadziesiąt metrów niżej znajduje się wąskie przejście dla spacerujących plażą turystów. Sytuacji nie poprawia fakt, że morze każdego roku zabiera pas lądu o szerokości 1 m, co z kolei oznacza, że najpóźniej w 2014 r. schron sam wylądowałby u stóp klifu.
Źródło: „Gazeta Wyborcza” | 2012-10-09
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Wiadomości
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)