Spadki na giełdzie, problemy w strefie euro, niepewność amerykańskich obligacji – czy to wszystko zapowiada nową falę kryzysu?
Czwartek 18 sierpnia był dla Giełdy Papierów Wartościowych fatalny. Indeks największych spółek WIG20 zamknął dzień z wynikiem -5,8 proc. Główny wskaźnik WIG spadł o 5,9 proc. Podobnie działo się na giełdach amerykańskich i europejskich, gdzie indeksy traciły po kilka procent. Najmniejsze spadki odnotowano w Azji, gdzie nie przekroczyły one poziomu 2 proc. Rosła za to cena złota, które osiągnęła wartość 1826 dolarów za uncję, oraz franka szwajcarskiego, który znów przekroczył poziom 3,7 zł.
Inwestorów giełdowych zaniepokoiły informacje docierające z krajów strefy euro. Wzrost PKB kwartał do kwartału wyniósł w Niemczech 0,1 proc., w Wielkiej Brytanii 0,2 proc., we Włoszech 0,3 proc., a we Francji – 0,0 proc. Ustalenia kanclerz Niemiec Angeli Merkel i prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego, dotyczące uspokojenia sytuacji w strefie euro, dla większości obserwatorów okazały się rozczarowujące. Minister finansów Jacek Rostowski nazwał je „odgrzewanymi kotletami”.
Premier Donald Tusk podczas piątkowego wystąpienia w Sejmie zachęcał do zachowania spokoju w obliczu niepokojących sygnałów napływających z rynków światowych. Jego zdaniem najbardziej niebezpieczne byłoby w tym momencie wykonywanie nerwowych odruchów i uleganie emocjom. Tusk zapewnił również, że Polska jest przygotowana na pogorszenie światowej koniunktury.
Źródło: KRN.pl | 2011-08-19
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)