Za kilka lat w polskich budynkach popłynie trzykrotnie więcej niż dziś prądu wyprodukowanego siłami natury i wody podgrzewanej metodami ekologicznymi. Obligują nas do tego zobowiązania międzynarodowe.
W polskim krajobrazie trudno znaleźć ogromne wiatraki elektrowni wiatrowych czy potężne zapory wodne z turbinami wytwarzającymi elektryczność. Jak podaje Urząd Regulacji Energetyki, w 2005 roku ze źródeł odnawialnych Polska pozyskała 2‚6 proc. zużywanej energii elektrycznej. Jednak liczba ta ma się zwiększyć do 7‚5 proc. w 2010 roku‚ co wynika ze zobowiązań międzynarodowych – informuje „Rzeczpospolita”. – W ciągu najbliższych lat będziemy obserwować rozwój wykorzystywania odnawialnych źródeł energii ( OZE) w małej i średniej skali. Mówiąc prościej‚ coraz więcej ludzi będzie miało np. baterie słoneczne oraz pojawią się średniej wielkości parki wiatrowe czy elektrownie produkujące prąd z gazów naturalnych – mówi dziennikowi dyrektor Stowarzyszenia Energii Odnawialnej Wojciech Adamczyk. Dodaje też‚ że właśnie największa przyszłość stoi przed tymi ostatnimi. W tej chwili jednak nie ma w Polsce ani jednego urządzenia, które wytwarza energię z gazu uzyskiwanego z kukurydzy czy rzepaku.
Jak czytamy dalej, wyższe ceny gazu i oleju opałowego skłaniają coraz więcej osób do inwestycji ekologicznych. Tym bardziej że można uzyskać na nie wsparcie ze środków Unii Europejskiej. Ceny przydomowych kolektorów słonecznych zaczynają się już od 5 tys. złotych. Urządzenie zwraca się po około czterech latach użytkowania. I co najważniejsze: można zamontować je w każdym budynku. Wzrost zainteresowania ekologiczną energią wynika też z obowiązku jej zakupu przez dystrybutorów. W latach 2010 – 2014 co dziesiąta jednostka mocy ma być produkowana metodami przyjaznymi środowisku. Ale producenci "zielonej energii" nie mają lekkiego życia. – Problem nadal stanowią spełnienie stosownych warunków technicznych i podpisanie umów przyłączenia do sieci – wylicza rozmówczyni „Rzeczpospolietj” Anna Pasławska‚ dyrektor Polskiego Stowarzyszenia Energetyki Wiatrowej.
Źródło: Maciej Szulc, „Rzeczpospolita”, 27.11.2006 | 2006-11-27
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)