Polacy mają mniejsze zarobki i oszczędności niż obywatele tamtych państw, a mimo to wierzymy, że spłacimy kredyt hipoteczny zaciągnięty na 35, a nawet więcej lat - co dla wielu oznacza raty do końca życia.
Jak czytamy w „Dzienniku Zachodnim”, najpierw były fantastycznie tanie kredyty hipoteczne, potem ożywienie na rynku budowlanym, a na koniec - bolesne doświadczenie życiowe. Kiedy raty nie wpływały, bank zabierał częściowo spłacone mieszkanie, a właściciel lądował na bruku. Takie załamanie na rynku mieszkaniowym i bankowym przechodziły Włochy, Hiszpania, zdarzyło się to nawet w słynnej Dolinie Krzemowej w Kalifornii – opisuje Dziennik. Tymczasem Polacy mają mniejsze zarobki i oszczędności niż obywatele tamtych państw, a mimo to wierzymy, że spłacimy kredyt hipoteczny zaciągnięty na 35, a nawet więcej lat - co dla wielu oznacza raty do końca życia. W razie kłopotów: utraty pracy, zarobków, choroby w rodzinie, śmierci, banki będą chciały odzyskać swoje pieniądze. Jednak na razie nikogo to nie odstrasza i kolejne tysiące klientów przymierzają się do kredytów hipotecznych. Kuszą ich nowe oferty banków. Czy jesteśmy przygotowani na kłopoty finansowe? Z badań sondażowych wynika, że słabo. Aż jedna czwarta ankietowanych przez Pentor twierdzi, że nie ma jakichkolwiek oszczędności. Pojawiają się już głosy, że ta bańka mieszkaniowa kiedyś pęknie, jak to miało miejsce w innych krajach.
Źródło: „Dziennik Zachodni” 19.04.2006 | 2006-04-20
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)