Kredyt hipoteczny jest obecnie najtańszą metodą pozyskania pieniądza na rynku. Zysk może przynieść nie tylko stały wzrost cen nieruchomości. Pieniądze, które zostaną po zakupie mieszkania, warto zainwestować w fundusze.
Do niedawna banki w najlepszym wypadku pożyczały maksymalnie tyle, ile warta była nieruchomość zabezpieczająca kredyt – informuje dziennik. Jeśli ktoś kupował mieszkanie za 200 tys. zł, mógł dostać taki sam kredyt. Z własnej kieszeni musiał wyłożyć pieniądze na opłaty. Przy zakupie nowego mieszkania banki pożyczały oczywiście pieniądze na jego wykończenie. Z reguły też w mniej lub bardziej rygorystyczny sposób sprawdzały, czy kredyt został wykorzystany zgodnie z przeznaczeniem. Konkurencja zmusza banki do dalszej poprawy ofert. W efekcie tworzy się nowy standard – kredyt na 110 proc. wartości nieruchomości. Jest to okazja do wyjęcia z banku pieniędzy na taksę notarialną, 2-procentowy podatek czy prowizję banku. Z reguły jednak te opłaty będą niższe niż 10 proc. ceny mieszkania – tym bardziej że coraz powszechniejsze są zerowe prowizje za kredyt. A to oznacza, że jest szansa na uzyskanie w banku bardzo taniej pożyczki na dowolny cel.
Jak czytamy dalej, zabezpieczone hipoteką kredyty na dowolny cel funkcjonują na rynku od dawna – to tak zwane pożyczki hipoteczne. Niestety nie cieszą się szczególną popularnością – korzystają z nich głównie przedsiębiorcy, którzy w ten sposób finansują swoją działalność (mimo że nie jest to zgodne z umową kredytową). Pożyczki hipoteczne są droższe niż celowe kredyty mieszkaniowe średnio o 2 punkty procentowe. Skala formalności jest oczywiście zdecydowanie większa niż przy zwykłych kredytach gotówkowych.
Jeśli już jednak kupujemy mieszkanie czy budujemy dom, grzechem byłoby przy tej okazji nie skorzystać z możliwości dopożyczenia gotówki, którą później będziemy mogli korzystnie zainwestować. Kredyty na 110 proc. wartości nieruchomości znajdziemy w mBanku, MultiBanku, Banku BPH, Pekao, Lukas Banku oraz w Dom Banku – informuje gazeta. Wolne środki najlepiej zainwestować na tyle korzystnie, by zysk był wyższy niż oprocentowanie kredytu. Jeśli wolne środki z kredytu miałyby bezczynnie leżeć na koncie, wówczas oczywiście cała operacja nie ma sensu. Kredyt zaciągamy na 20 lat, warto więc pozyskaną gotówkę zainwestować także z długoterminową perspektywą. W takiej sytuacji opłaca się wybrać fundusze akcji, w których średnia roczna stopa zwrotu powinna wynieść ok. 10 proc.
Więcej w "Gazecie Prawnej".
Źródło: Maciej Kossowski, Expander; "Gazeta Prawna", 10.11.2006 | 2006-11-10
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)