Przy nabrzeżu Wisły pojawił się statek, który jest najdłuższy i najwyższy ze wszystkich zacumowanych dotąd w stolicy Małopolski. Na jego pokładach znajdzie się m.in. restauracja i sala konferencyjna.
Przy nabrzeżu Wisły pojawiła się barka, która jest największą ze wszystkich zacumowanych dotąd w stolicy Małopolski. Po ukończeniu budowy „Stefan Batory” osiągnie wysokość 9,3 m powyżej lustra wody, a długość kadłuba wyniesie 54 m.
Barka będąca własnością firmy Lech należącej do Haliny i Leszka Bętkowskich (właścicieli galaru zacumowanego pod Wawelem i dzierżawców czterech pali cumowniczych), podzielona będzie na trzy pokłady. Na najniższym znajdzie się restauracja, na środkowym – przestrzeń o przeznaczeniu konferencyjnym (mieszcząca 400 osób), a na najwyższym – kawiarnia z tarasem widokowym. Cała konstrukcja przykryta zostanie białym płótnem żeglarskim, a ostateczną decyzję o lokalizacji barki urzędnicy podejmą po przeprowadzeniu szczegółowego postępowania (jednym z jego etapów będą konsultacje z plastykiem miejskim).
Nieukończony statek już wzbudza skrajne emocje. Dla jednych jest przykładem zagospodarowania rzeki, dla innych koszmarkiem w centrum miasta. Przeciwnicy barki dostrzegli, że kiedy stanie się na bulwarze pod Mangghą, konstrukcja zasłoni widok na zamek królewski (wystając przy tym ponad mosty i bulwary). Z kolei z poziomu bulwarów pod Wawelem statek przesłoni Mangghę.
Źródło: KRN.pl | 2012-07-18
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Wiadomości
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)