Z zainteresowaniem przeczytałem projekt nowelizacji ustawy o spółdzielniach mieszkaniowych, który został złożony do Sejmu...
Prezesi dzielnie rządzą, pensje pobierają, a substancja mieszkaniowa niszczeje. Blokowiska się starzeją – przeprowadzone remonty są tylko powierzchownym liftingiem. Ograniczają się zwykle do tzw. ocieplenia elewacji i pomalowania bloku. To mieszkańcy za własne pieniądze dokonują wymiany okien, drzwi, a czasem nawet instalacji w lokalu. Ratują jak mogą mieszkania, w których są jedynie lokatorami lub do których posiadają "wirtualne" prawo własności nazywane dumnie spółdzielczym własnościowym prawem do lokalu.
Zdecydowanie uważam, że powinno się doprowadzić do pełnego uwłaszczenia, dać szanse każdemu spółdzielcy na przekształcenie lokalu we własność łącznie z udziałem w gruncie. Pozwoli to właścicielom lokali swobodnie dysponować swoim majątkiem i, co najważniejsze, powoływać wspólnoty mieszkaniowe i przejmować zarządzanie nad nieruchomością, wynajmując do tego celu profesjonalnych zarządców, a nie jak do tej pory urzędników, którzy udają, że znają się na zarządzaniu.
Zdaję sobie sprawę, że proces dochodzenia do normalności będzie długotrwały, ale im szybciej go zaczniemy, tym lepiej będzie dla nas i dla naszych nieruchomości. Pracuję na rynku nieruchomości już 16 lat i dobrze pamiętam projekty ustaw, które nigdy nie zostały uchwalone. Będę trzymał kciuki, aby w tym przypadku tak się nie stało. Liczę na przychylność wszystkich parlamentarzystów. A członkom spółdzielni mieszkaniowych życzę cierpliwości i rychłych zmian na lepsze.
Tomasz Błeszyński – Doradca Rynku Nieruchomości, Prezes Europejskiego Instytutu Gospodarczego
Źródło: | 2006-06-06
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)