Prosimy, odblokuj wyświetlanie reklam w naszym serwisie, są one związane z rynkiem nieruchomości.
To dzięki nim masz darmowy dostęp do naszych treści.

Z pozdrowieniami zespół KRN.pl :)


Artykuły Artykuły

Potrzeba odpowiedzialności i wyobraźni

Potrzeba odpowiedzialności i wyobraźni

Wywiad z Andrzejem Rymarczykiem, architektem.

„Krakowski Rynek Nieruchomości”: Jak wiadomo, zaledwie 2,7 procent powierzchni Krakowa jest objętych planem zagospodarowania przestrzennego. Powszechnie znane są problemy z uzyskaniem decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, popularnie zwanych „wuzetkami”. W jaki sposób ta trudna sytuacja rzutuje na działalność krakowskich pracowni projektowych?

Andrzej Rymarczyk: Sytuacja jest rzeczywiście bardzo trudna, ponieważ jest wydawanych zbyt mało decyzji o warunkach zabudowy. Wielu architektów nie ma możliwości wykonywania zawodu, gdyż bez „wuzetki” nikt nie zamawia projektu. Sytuacja środowiska architektów w wielu przypadkach jest naprawdę dramatyczna. Bariery biurokratyczne powstałe w Wydziale Architekury UM są ogromnym utrudnieniem dla inwestorów i projektantów. „Wuzetki”, które zostały ostatnio wydane, to jedynie kropla w morzu tych, które czekają na wydanie. Dlatego trudno na razie mówić o generalnej poprawie sytuacji w zakresie ilości wydawanych decyzji. Dopóki procedura wydawania decyzji o warunkach zabudowy nie zmieni się w sposób zasadniczy (a jest to mało prawdopodobne) lub dopóki nie zostaną uchwalone miejscowe plany zagospodarowania dla większych obszarów miasta, będziemy mieli to, co mamy, czyli zastój w budownictwie. Innym poważnym problemem dla środowiska architektów jest wykonywanie zawodu architekta przez osoby nie mające do tego odpowiednich uprawnień.

Czy warunki określone przez Wydział Architektury w jakiś sposób ograniczają swobodę działania projektanta?

Projektowanie nowej inwestycji nie powinno być oderwane od kontekstu urbanistycznego miejsca, w którym powstaje inwestycja. Im więcej jest czytelnych informacji i jasno sprecyzowanych uwarunkowań, zawartych w zapisach szczegółowych planu miejscowego, tym łatwiej nowy obiekt „wpisać” w daną lokalizację. Tak tworzy się historyczna, harmonijna kontynuacja kształtu zabudowy miejskiej. Tworzeniem planów miejscowych powinny się zajmować pracownie urbanistyczne przy Urzędzie Miasta, podległe prezydentowi, wykonujące plany miejscowe pod nadzorem Głównego Architekta Miasta.
Główny Architekt Miasta powinien mieć duży wpływ na tworzenie kształtu i spójnego wizerunku przestrzeni miasta. Nowe obiekty o charakterze reprezentacyjnym sytuowane w prestiżowych lokalizacjach śródmiejskich powinny być realizowane na podstawie otwartych, ogólnopolskich (a najlepiej międzynarodowych) konkursów architektonicznych.
Tak, niestety, nie jest. Obecnie inwestycje są realizowane na podstawie pojedynczych analiz urbanistycznych, wykonywanych dla potrzeb poszczególnych decyzji WZT przez pracowników Wydziału Architektury. Analizy powstają w sposób wycinkowy, fragmentaryczny, bez szerszego kontekstu urbanistycznego i przestrzennego. W tej sytuacji nowa zabudowa miasta tworzy się w sposób przypadkowy i chaotyczny.
Wydział Architektury w ogóle nie powinien się zajmować tworzeniem zapisów o warunkach zabudowy, a jedynie sprawdzać zgodność złożonego projektu z istniejącymi zapisami planów miejscowych.

Jak się zmieniła praca architekta po przemianach ustrojowych, które nastąpiły w latach 90?

Mogę to ocenić na podstawie architektury mieszkaniowej, gdyż głównie tym w latach 80. i 90. się zajmowałem. Przede wszystkim zniknęło to, co najbardziej utrudniało projektowanie, czyli tzw. „normatyw”, narzucający ograniczenia powierzchni domu lub mieszkania. Normatywy były przysłowiowym „gwoździem do trumny” projektanta. Na to nakładała się ogólna mizeria tamtych czasów. Odkąd normatywy przestały obowiązywać, istnieje pełna swoboda w projektowaniu, ale pojawiła się też pełna odpowiedzialność za efekt końcowy. W sposób zasadniczy zmieniły się także ekonomiczne uwarunkowania procesu inwestycyjnego, spowodowane przemianami politycznymi i gospodarczymi w państwie. Zmieniła się struktura własnościowa firm inwestujących, będących obecnie prawie wyłącznie firmami prywatnymi. Szybszy jest przepływ informacji na temat nowych materiałów i technologii.

Czy architekt ma pełną swobodę w wyborze materiałów i technologii, czy też inwestor narzuca ograniczenia finansowe?

Technologia oraz podstawowe materiały, z jakich obiekt będzie realizowany są ustalane z inwestorem przed rozpoczęciem projektowania. Na tym etapie decydujący głos ma zazwyczaj inwestor, który wie, jaki system jest dla niego najwygodniejszy w zastosowaniu. O materiałach wykończeniowych powinien decydować architekt, od którego zależy ostateczny wygląd obiektu. Oczywiście projektant powinien się zmieścić w założonym przez inwestora (dewelopera) budżecie, gdyż cena, za którą sprzedaje się mieszkanie jest ustalana przez dewelopera na początku przygotowania inwestycji i z reguły nie ulega dużej zmianie.
Jeżeli chodzi o materiały budowlane i sposób wykończenia, to na rynku budownictwa mieszkaniowego obowiązuje pewien standard, poniżej którego już nikt nie schodzi. Generalnie wszyscy starają się budować z materiałów zapewniających dobrą izolacyjność termiczną ścian i dachów oraz gwarantujących niskie koszty eksploatacji budynków w okresie późniejszym. Deweloperzy przywiązują dużą wagę do dobrego, a także efektownego wykończenia budynków, gdyż od tego w dużej mierze zależy sukces sprzedaży.
Osobiście uważam, że ważny jest umiar w tym, co się robi. Projekt musi być dostosowany do miejsca, w jakim będzie realizowany oraz do możliwości finansowych inwestorów (nabywców). Projektant powinien znać potrzeby i możliwości ludzi, dla których realizuje zamówienie. Inaczej projektuje się ekskluzywne apartamenty w centrum miasta, a inaczej małe domy mieszkalne w dzielnicy podmiejskiej. Każdy temat wymaga indywidualnego podejścia i odpowiedniego potraktowania.

Czy po wejściu do Unii sytuacja projektantów uległa zmianie, czy pojawiły się jakieś ograniczenia lub nowe normy, do których należy się stosować?

Raczej są to nieliczne, bardzo specjalistyczne, jednostkowe przypadki. Nasze prawo budowlane i warunki techniczne budownictwa zawsze były w mniejszym lub większym stopniu wzorowane na normach niemieckich, więc nigdy nie musiały być zdecydowanie rewidowane, i pod tym względem niewiele się zmieniło. Normy polskie były dostosowywane do norm unijnych w czasie całego okresu przedakcesyjnego. Następowało to sukcesywnie, w sposób ewolucyjny.
Natomiast nowością jest to, że architekci z Polski będą mogli – na razie teoretycznie – projektować na Zachodzie, i na odwrót: architekci z Zachodu będą mogli – na razie również teoretycznie – projektować u nas. Wymaga to jeszcze wzajemnych uregulowań pomiędzy Polską Izbą Architektów, a izbami w poszczególnych krajach Unii. Obecnie wielu, szczególnie młodych projektantów z Polski wyjeżdża do pracy za granicę i odnosi tam sukcesy.

Czy Pana zdaniem można powiedzieć, że jesteśmy już w Europie, jeżeli chodzi o standard nowo powstających budynków?

Jeżeli chodzi o standard techniczny, to na pewno tak, ponieważ większość materiałów wykończeniowych, które stosuje się w trakcie realizacji budowy, pochodzi z Unii albo są to materiały produkowane w kraju przez koncerny działające w Unii. Tak na prawdę to możemy porównywać tylko pewien wycinek budownicwa: budownictwo realizowane dla odbiorcy masowego, gdyż takie jest u nas głównie realizowane. Uważam, że standard budynków powstających w Polsce jest porównywalny ze standardem budynków powstających w Unii, a nawet wyższy, gdyż w Polsce nie buduje się mieszkań zdecydowanie tanich – substandartowych. Pod względem architektonicznym, projektowane budynki prezentują dobry, europejski poziom i w niczym nie odbiegają od poziomu budownictwa realizowanego w Unii. W Polsce statystycznie buduje się niewiele mieszkań, a te które powstają, są traktowane jako dobro luksusowe, na które stać jedynie osoby dobrze zarabiające. Krąg potencjalnych nabywców jest więc stosunkowo wąski, ale i bardzo wymagający. Deweloperzy dbają zatem o wysoką jakość realizowanych obiektów – o czym mogłem się przekonać, będąc jurorem w konkursie o tytuł „Krakowskiego Mieszkaniowego Dewelopera Roku”.

Brał Pan udział w listopadowym wyjeździe do Pragi zorganizowanym przez krakowski oddział PSBD, oglądał Pan osiedle zaprojektowane przez Vlado Milunca, czy może się Pan podzielić swoimi wrażeniami na temat tej architektury – czy w jakiś sposób Pana zainspirowała, czy uważa Pan, że ten typ budownictwa mógłby powstać w Krakowie?

Bardzo żałuję, że tak mało czasu przeznaczono na zwiedzenie tego osiedla oraz że nie było możliwości obejrzenia budynków od środka. Nie zobaczyliśmy, jakich materiałów użyto do ich wewnętrznego wykończenia oraz jak zostały rozplanowane mieszkania. Natomiast, jeżeli chodzi o samą architekturę, na pewno jest ona dość nietypowa, operująca ciekawymi detalami w postaci rozbudowanych balkonów, pasów przeszklonych daszków na elewacjach, przedłużonych, przeszklonych okapów. Budynki mają rozbudowane kondygnacje dachowe pełne tarasów, galerii, lukarn. Myślę, że u nas w Krakowie ta architektura byłaby nieco trudna do zaakceptowania, głównie ze względu na szaloną kolorystykę. Natomiast tam, w Pradze, architektura osiedla doskonale kontrastowała z otaczającym ją wielkopłytowym blokowiskiem z lat 80., podobnym do naszej rodzimej Nowej Huty.

Zajmował się Pan projektowaniem domów wielorodzinnych i jednorodzinnych, aranżacjami wnętrz restauracji i kawiarni, przebudowami budynków zabytkowych. Czy mógłby Pan powiedzieć coś na temat specyfiki poszczególnych rodzajów projektowania? Jaki rodzaj działalności projektowej daje Panu najwięcej satysfakcji, a jaki jest najtrudniejszy?

Każdy z tych tematów to oddzielna dziedzina. Czym innym jest projektowanie budynku wielorodzinnego z mieszkaniami na sprzedaż, czym innym domku jednorodzinnego dla konkretnego inwestora, a jeszcze czym innym – przebudowa obiektu zabytkowego. Każda z tych inwestycji kieruje się własną specyfiką i logiką. Trudno o tym powiedzieć w jednym zdaniu. Uważam, że najtrudniejsze i najbardziej odpowiedzialne jest projektowanie domów i mieszkań, ponieważ jest to projektowanie dla ludzi, którzy w tych mieszkaniach lub domach będą później przebywali i powinni się tam czuć dobrze i bezpiecznie. Architekt ponosi odpowiedzialność za to, w jaki sposób potrafi spełnić oczekiwania przyszłych mieszkańców.
Natomiast aranżacja wnętrz jest bardziej spektakularną dziedziną projektowania. Tutaj liczy się przede wszystkim efekt wizualny, wizja plastyczna, detale. Jest to kwestia dobrego smaku, wrażliwości plastycznej. Przydatna jest znajomość rzemiosła: stolarstwa, kamieniarstwa i innych zawodów wnętrzarskich. Traktujemy to jako odskocznię od „budowlanej rzeczywistości”.

Nad czym Pan ostatnio pracuje?

Pracownię Projektowania prowadzę wspólnie z żoną Barbarą. Pracujemy w układzie partnerskim. Z projektów wnętrzarskich zrealizowaliśmy ostatnio wnętrza restauracji Avanti w piwnicach kamienicy przy ul. Karmelickiej oraz wnętrza recepcyjne i restaurację w hotelu Logos.
Zaprojektowaliśmy także zespół budynków mieszkalnych w rejonie ul. Zakrzowieckiej w Pychowicach oraz rozpoczęliśmy projektowanie wstępnej koncepcji dla zespołu mieszkaniowego zlokalizowanego w rejonie ul. Chełmońskiego w Krakowie. Pracujemy też nad projektem przebudowy jednej z krakowskich kamienic, dla której projektujemy alternatywny układ funkcjonalny: przebudowa na mieszkania o charakterze apatramentowym lub przebudowa na trzygwiazdkowy hotel. Realizujemy również przebudowę wnętrz w Pałacu Radziwiłłów w Balicach.

Dziękuję za rozmowę i życzę Panu i Pańskiej Pracowni wielu udanych projektów.

Rozmawiała Marta Kołpanowicz


Źródło: „Krakowski Rynek Nieruchomości” nr 24/2004 | 2004-12-10

Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?

powrót do listy artykułów

Komentarze (0)

Pokaż wszystkie komentarze (0)

 

 

Wybrane nieruchomości

mieszkania na sprzedaż w Poznaniumieszkania na sprzedaż w Krakowiemieszkania na sprzedaż w Warszawiemieszkania na sprzedaż w Wrocławiumieszkania na sprzedaż w Gdańskudomy na sprzedaż w Poznaniudomy na sprzedaż w Krakowiedomy na sprzedaż w Warszawiedomy na sprzedaż w Wrocławiudomy na sprzedaż w Gdańskumieszkania do wynajęcia Krakówmieszkania do wynajęcia Warszawamieszkania do wynajęcia Poznańmieszkania do wynajęcia Wrocławmieszkania do wynajęcia Gdyniamieszkania do wynajęcia Gdańskmieszkania do wynajęcia Łódźlokale użytkowe na wynajemhale i magazyny na sprzedażdomy na sprzedażmieszkania na sprzedaż powiat Mikołowskidomy na sprzedaż powiat Sępoleńskidomy na sprzedaż gmina Bukowina Tatrzańskalokale użytkowe na sprzedaż gmina Bobrownikidomy na wynajem w Sarbinowiedomy na sprzedaż w Nowy Żelechówdomy na wynajem w Mały Puc

Deweloperzy

);