Prosimy, odblokuj wyświetlanie reklam w naszym serwisie, są one związane z rynkiem nieruchomości.
To dzięki nim masz darmowy dostęp do naszych treści.

Z pozdrowieniami zespół KRN.pl :)


Artykuły Artykuły

Mieszkania z amerykańskich snów

Mieszkania z amerykańskich snów

Te nietypowe mieszkania zdążyły już wpaść w pułapkę stereotypów i przyjąć formę niespełnionego, amerykańskiego snu.

Z jednej strony postindustrialna, obszerna przestrzeń, z drugiej – wkomponowana w nią modernistyczna, nowoczesna i ekskluzywna stylizacja. Lofty, bo o nich mowa, stały się wyznacznikiem dobrego smaku, prestiżu i wyszukanej elegancji. Te nietypowe mieszkania zdążyły już wpaść w pułapkę stereotypów i przyjąć formę niespełnionego, amerykańskiego snu. Do Polski dotarły stosunkowo niedawno, stając się niemal od razu jedną z najbardziej poszukiwanych nieruchomości na rynku. 

Krótka charakterystyka loftów

Loft w języku angielskim oznacza dosłownie ‘strych, poddasze, galerię’, natomiast w branży związanej z nieruchomościami mianem „loftów” określa się nowoczesne, podnoszące standard życia mieszkania urządzone w dostosowanych do tego celu starych, opuszczonych fabrykach, spichlerzach, magazynach, halach, postindustrialnych budynkach, a nawet koszarach wojskowych. Tego typu zmodernizowane kompleksy mieszkalne nazywane są hard loftami, z kolei budowane od podstaw i nawiązujące formą do industrialnego stylu nowoczesne osiedla określane są mianem soft loftów, powstają one w centrach miast (w odróżnieniu od zaadaptowanych fabryk, bo te ulokowane są zazwyczaj na ich obrzeżach), w których brakuje poprzemysłowych obiektów.

Lofty odznaczają się wśród innych typów mieszkań otwartą, rozległą przestrzenią, dużymi oknami bez zasłon, gwarantującymi doskonałe oświetlenie i optyczne powiększenie całego pomieszczenia, wysokim stropem i brakiem tradycyjnych ścian działowych – zazwyczaj jedynymi wydzielonymi za pomocą ścian pomieszczeniami są łazienka i sypialnia (chociaż zdarza się i tak, że sypialnia stanowi część jednej spójnej i obszernej przestrzeni). Lofty to klimat rodem z Manhattanu. Oryginalna, XIX-wieczna cegła, doświetlone duże przestrzenie, wysokie sufity (w naszej inwestycji do 4 m), duże okna (do 3,5 m) i tarasy – opowiada Ewa Piechota, marketing manager RED Real Estate Development, inwestora odpowiedzialnego za projekt „Nowej Papierni” – soft loftów we Wrocławiu.

Najczęściej wystrój loftów łączy w sobie postindustrialną formę pomieszczenia z modernistyczną i ekskluzywną stylizacją. Nagie ściany i stropy, widoczne fragmenty murów (charakterystyczna, czerwona cegła) i instalacji wkomponowane są w nowoczesny i minimalistyczny wystrój, który na ogół w soft loftach przełamuje industrialną surowość za pomocą oryginalnych rozwiązań architektonicznych oraz cieplejszych elementów dekoracji. Tak naprawdę obszerna przestrzeń daje użytkownikowi loftu nieograniczone możliwości aranżacji wnętrza. Mówiąc najprościej: im mniej, tym lepiej. Stawiajmy na jakość wybieranych sprzętów i mebli, nie na ich ilość. Nie zaburzajmy przestrzeni, którą gwarantują lofty. Do postindustrialnych wnętrz dobierzmy elementy współczesnego designu – nowoczesne lampy, oryginalne dekoracje ze szkła, drewna i stali. Postawmy na drewniane podłogi i surowe wykończenie ścian: wyeksponujmy ceglane ściany, stropy i instalacje, czyli podkreślmy to, czego nie ma w tradycyjnym budownictwie – doradza Ewa Piechota.

Kilka słów o historii

Moda na adaptację postindustrialnych obiektów narodziła na się na Manhattanie w latach 60. XX w. Stworzyli ją amerykańscy, ubodzy, awangardowi artyści, którzy poszukiwali przestronnych wnętrz na pracownie. Wynajmowali wówczas paradoksalnie tanie przestrzenie zakładów przemysłowych, domów towarowych, szwalni i magazynów opustoszałych w wyniku powojennej recesji, ponieważ tego typu obiekty stwarzały nieograniczone możliwości do aranżacji nie tylko artystycznej pracowni, ale także studia czy galerii.

Jednym z prekursorów nowego trendu był Andy Warhol, który ulokował swoje, legendarne już, atelier – „The Factory” – na 5. piętrze nieistniejącego obecnie, nowojorskiego budynku 231 East. W ciągu kolejnych kilkudziesięciu lat surowe fabryczne mury i obszerne, jasne przestrzenie zdobyły uznanie również poza artystycznym środowiskiem, inspirując zarówno amerykańskich, jak i europejskich architektów oraz projektantów wnętrz pracujących dla ekonomicznych elit. Lofty, stając się ofiarą komercji, bardzo szybko wpadły także w pułapkę stereotypów. Do dziś uważane są za prestiżowe, modne i niezwykle kosztowne enklawy artystów pokroju Andiego Warhola, niedostępne dla przeciętnie zarabiających ludzi (obecnie średniej wielkości loft, czyli ok. 200 m kw., to koszt rzędu 2–4 mln dolarów, natomiast w latach 70. tej samej wielkości loft kosztował ok. 30 tys. dolarów).

Lofty w Polsce

Moda na lofty zawitała do Polski stosunkowo niedawno, bo w 2002 r. Pierwszym polskim loftem była adaptacja – autorstwa Przemo Łukasika z biura architektonicznego medusa group architects – przestrzeni po dawnej lampiarni znajdującej się na terenie bytomskich Zakładów Górniczo- Hutniczych „Orzeł Biały”. „Bolko Loft” – bo o niego chodzi – bardzo szybko stał się jedną z ikon polskiej architektury i jedną z najciekawszych realizacji architektonicznych w Polsce po 1989 r.  W ślady Bytomia, ze względu na liczne opustoszałe fabryki i magazyny na terenie Górnego Śląska, poszły także inne śląskie miasta, np. w 2005 r. w Gliwicach powstał kompleks loftów w starej kotłowni.

Na tytuł stolicy loftów zdecydowanie zasługuje jednak Łódź, ponieważ to właśnie tutaj nastąpił prawdziwy przełom w historii polskich loftów. W 2006 r. australijska firma Opal Property Developments zdecydowała się na renowację, zachowującą elementy konstrukcji pochodzące z XIX w., zespołu fabrycznego Karola Sheiblera. Inwestycja przywróciła pofabrycznym budynkom dawną świetność, tworząc na ich terenie ekskluzywne apartamenty-lofty, i wkrótce potem okazała się prawdziwym strzałem w dziesiątkę – ok. 400 loftów zostało sprzedanych w ciągu kilku tygodni.

Sukces australijskiej firmy zmobilizował do działania innych inwestorów, ponieważ chętnych na życie w niestandardowym stylu nie brakowało. W Warszawie powstały lofty w prawie stuletnich budynkach Fabryki Polskich Zakładów Optycznych, w Poznaniu (City Park) i Kołobrzegu ulokowano lofty w obiektach po dawnych koszarach wojskowych, w Żyrardowie w lofty przekształcono Starą i Nową Przędzalnię z 1913 r., z kolei krakowskie „Lofty w Młynie” są przykładem doskonałego przeobrażenia poprzemysłowego budynku (magazynów, workowni i zsypów mąki) na luksusowy apartamentowiec.

Obecność postindustrialnych mieszkań można odnotować w wielu polskich miastach, gdyż cieszą się one obecnie ogromnym zainteresowaniem, a w 2013 r. – po nieudanej realizacji projektu w starym Browarze Piastowskim – także Wrocław doczekał się swoich pierwszych loftów. 23 stycznia przy ul. Inowrocławskiej otwarto inwestycję Archicomu – „Lofty Platinum” w budynku dawnej destylarni braci Wolff z 1896 r. Na pierwszy kwartał 2014 r. zaplanowano natomiast oddanie I etapu projektu RED – Real Estate Development – „Nowej Papierni”. Inwestycja zakłada rewitalizację i utworzenie soft loftów w zabudowaniach starej fabryki papieru z 1889 r., mieszczącej u zbiegu ul. Kościuszki i Pułaskiego.  Lofty należą dziś do jednych z najbardziej poszukiwanych nieruchomości na rynku, jednak wciąż nie mogę przełamać stereotypów, które nad nimi ciążą, mimo iż inwestorzy zapewniają, że jest to oferta dla wszystkich.

Budowie „Nowej Papierni” towarzyszą liczne inicjatywy artystyczne. Na ścianie budynku przy ul. Pułaskiego 32 pojawił się nowy mural. We wnętrzach starej fabryki, jeszcze przed rozpoczęciem budowy, odbyły się m.in.: warsztaty fotograficzne pod okiem fotografa Tomasza Tomaszewskiego, tygodniowa wystawa prac studentów „Yelling” oraz event „Art&Fashion Night”, będący połączeniem designu i mody – opowiada Ewa Piechota. Tego typu działania utrzymują społeczeństwo w przekonaniu, że w loftach mogą mieszkać jedynie awangardowi artyści lub członkowie elit ekonomicznych. Do tego ceny metra kwadratowego wyższe od cen zwykłych mieszkań, nadal są nieosiągalne dla przeciętnie zarabiających ludzi. Dlatego też sen o amerykańskich, przestronnych mieszkaniach dla wielu ludzi pozostaje jedynie snem, z którego prędzej czy później trzeba się obudzić.
 Źródło: KRN.pl | 2013-03-28

Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?

powrót do listy artykułów

Komentarze (0)

Pokaż wszystkie komentarze (0)

 

 

Deweloperzy

);