Prosimy, odblokuj wyświetlanie reklam w naszym serwisie, są one związane z rynkiem nieruchomości.
To dzięki nim masz darmowy dostęp do naszych treści.

Z pozdrowieniami zespół KRN.pl :)


Wiadomości Wiadomości

Rezerwacja mieszkania niczego nie gwarantuje

2006-08-11

Rezerwacja mieszkania niczego nie gwarantuje

trwa boom na rynku nieruchomości, a deweloperzy znajdują chętnych, zanim jeszcze załatwią wszystkie formalności. W związku z tym powstała moda na tzw. rezerwacje. Wiele osób je podpisuje i płaci wysokie kaucje rezerwacyjne. Deweloperzy tymczasem nie zawsze dotrzymują słowa i nie zawierają umów przedwstępnych.

Jak czytamy w "Rzeczpospolitej", trwa boom na rynku nieruchomości, a deweloperzy znajdują chętnych, zanim jeszcze załatwią wszystkie formalności. W związku z tym powstała moda na tzw. rezerwacje. Wiele osób je podpisuje i płaci wysokie kaucje rezerwacyjne. Deweloperzy tymczasem nie zawsze dotrzymują słowa i nie zawierają umów przedwstępnych.

W rezerwacji deweloper nie zobowiązuje się do niczego: ani że zawrze z klientem umowę przedwstępną, ani że sprzeda mieszkanie po cenie z tego dokumentu. Klient nie może zmusić dewelopera do zawarcia umowy przedwstępnej na podstawie tzw. oświadczenia o rezerwacji ani do dotrzymania jego postanowień, np. dotyczących ceny mieszkania.

Gdyby nie doszło do zawarcia umowy przedwstępnej, klient może zrobić tylko jedno: żądać zwrotu tej opłaty, a w razie opóźnienia także ustawowych odsetek. Może również iść do sądu cywilnego i walczyć o odszkodowanie. Trzeba jednak udowodnić szkodę, a nie jest to takie proste. Trzeba też wykazać, że powstała ona na skutek braku możności korzystania z zapłaconej opłaty rezerwacyjnej do dnia, kiedy mogła być zawarta umowa przedwstępna. Kolejna możliwość to uznanie treści takiej rezerwacji za niedozwolony wzorzec umowny. Może to zrobić sąd ochrony konkurencji i konsumentów, gdyż postanowienia, które nie zostały uzgodnione z konsumentem, nie wiążą go, jeżeli kształtują jego prawa i obowiązki w sposób sprzeczny z dobrymi obyczajami i rażąco naruszają jego interesy. Klient wcale nie musi udowadniać przed sądem, że próbował negocjować umowę, a deweloper nie chciał tego robić. To ten ostatni musi przekonać sąd, że jego klient nie ma racji, bo wspólnie ustalili treść wiążącej ich umowy. Sąd ocenia też, czy faktycznie doszło do rażącego naruszenia interesów klienta. Jeżeli przyzna mu rację, to kwestionowane postanowienie umowy zostaje uznane za bezprawne i wpisane do rejestru klauzul niedozwolonych. Jednak, jak czytamy, wygrana sprawa będzie dla konsumenta tylko czystą satysfakcją - niczym więcej.

Źródło: "Rzeczpospolita", 11.08.2006 | 2006-08-11

Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?

Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!

Komentarze (0)

Pokaż wszystkie komentarze (0)

 

 

Deweloperzy

);