Mieszkania są tak drogie, że kupujący rezygnują

Ceny nieruchomości przypominają sytuację z lat 2007-2008. Kupujący zaczynają rezygnować z zakupu.

Zarówno sprzedaż, jak i zainteresowanie mieszkaniami spadają. W górę idą za to ceny. Na rynku nieruchomości nie dzieje się dobrze. Eksperci przewidują, że wkrótce czeka nas powtórka z rozrywki. Bartosz Turek z Open Finance prognozuje, że wkrótce stawki w największych miastach osiągną poziom, na jakim utrzymywały się w czasie hossy w latach 2007-2008, co jak wiadomo zakończyło się krachem. Ponadto analitycy przewidują, że najbliższy rok to okres dalszych podwyżek, o czym pisze Rzeczpospolita. Jak czytamy, część klientów już zaczęła wycofywać się z transakcji. 

W ubiegłej dekadzie deweloperzy osiągali marże w wysokości  40-50 proc., natomiast w obecnej chwili zabiegają, by nie przekroczyły one progu 20 proc. Zjawisko, jakie zapanowało na rynku nieruchomości, jest spowodowane głównie przez wciąż wzrastające koszty budowy i ceny działek. Konsekwencje sytuacji w największym stopniu odczuwają nie deweloperzy, a ich klienci, którzy z jednej strony chcą zapewnić sobie miejsce do życia, a z drugiej nie mają aż takich możliwości finansowych.

Sytuacja znajduje odzwierciedlenie w wysokości zaciąganych kredytów hipotecznych. Zgodnie z szacunkami w tym roku wynikająca z nich przewidywana suma będzie najwyższym wynikiem od 10 lat. Przyglądając się z kolei sprzedawanym mieszkaniom (dane Reas), można zauważyć, że rok 2018 zamknie się liczbą ok. 62,5 tys. mieszkań deweloperskich, podczas gdy rok temu uzyskano wynik 72,8 tys. Obliczenia dotyczą Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Trójmiasta, Poznania oraz Łodzi. 

Źródło: Rzeczpospolita | 2018-11-16