Władze Urzędu Miasta Łodzi wniosą pozwy przeciwko właścicielom nieruchomości, jeśli nie dostosują się do postawionych warunków.
48 godzin. Taki czas dostali właściciele nieruchomości, w których prowadzono nielegalną działalność, na wymówienie umów swoim najemcom. Sprawa dotyczy handlu dopalaczami, jaki miał miejsce w łódzkich lokalach. Wezwani do rozwiązania umów właściciele tłumaczyli, że nie mieli wiedzy na temat rzeczywistego charakteru sprzedaży, prowadzonej w udostepnianych przez nich nieruchomościach.
Prawnicy miasta wraz z urzędem wezwali wynajmujących powierzchnie usługowe sprzedawcom dopalaczy, do stawienia się w urzędzie i rozmów na temat likwidacji działającego tam nielegalnego procederu. Sekretarz miasta Barbara Mrozowska-Nieradko zapowiedziała, że wszyscy, którzy nie rozpoczną z urzędem współpracy, mającej na celu zamknięcie niezgodnych z prawem interesów, zostaną uznani za wspólników i mogą spodziewać się pozwów ze strony miasta.
Ponadto nagłośnienie całej sprawy w mediach negatywnie wpłynęło na sąsiednie nieruchomości, których wartość po ujawnieniu procederu znacznie się obniżyła. Jak informuje Biuro Rzecznika Prasowego Prezydenta Miasta Łodzi, miasto jest w stanie wojny z handlarzami dopalaczami, w której stawką jest zdrowie i życie młodych łodzian. Nie cofniemy się ani o krok, będziemy stosować środki adekwatne do skali zagrożenia.
Pierwszym, który zadeklarował o rozwiązaniu umowy z dotychczasowym najemcą, jest właściciel lokalu przy ul. Nawrotki.
Źródło: KRN.pl | 2016-07-21
Czy ten artykuł był dla Ciebie interesujący?
Zainteresował Cię artykuł? Podaj dalej!
Komentarze (0)
Pokaż wszystkie komentarze (0)